Świeczki zapachowe nie tylko pięknie wyglądają i wypełniają wnętrze mocnym, wyczuwalnym przez kilka dni aromatem. Pachnące świeczki dekoracyjne nie tylko relaksują, pobudzają czy usypiają. Takie oryginalne akcesoria działają zbawiennie także na nasze zdrowie.
Podstawą jest tutaj aromaterapia – dziedzina znana i kultywowana od tysiącleci, a w przeciągu ostatnich lat najmocniej zgłębiana i analizowana. Okazuje się bowiem, że to zapachy właśnie najbardziej oddziałują na nasze umysły. Nie bez kozery mówi się – chociażby – o pamięci aromatów, która jest o wiele mocniejsza od pamięci obrazów czy dźwięków. To zapachy są pieczołowicie katalogowane w naszych mózgach i najlepiej przywołują dobre wspomnienia. Aromat pieczonego ciasta kojarzy się z rodzinnym ciepłem, a przez to – uspokaja i sprawia, że czujemy się bezpiecznie. Akcenty sosny czy cynamonu przywodzą na myśl świąteczną, radosną atmosferę i wprowadzają nas w błogi nastrój.
Jeszcze mocniej zapachy oddziałują na nasze ciała. W przypadku, gdy męczą nas bóle głowy – nie warto sięgać po kolejną tabletkę z paracetamolem, a po świeczkę tea light nasączoną obficie naturalnymi olejkami – lawendowym, miętowym, eukaliptusowym, rumiankowym czy majerankowym. Jeśli zmagamy się z bezsennością, to nie melisa czy apteczna waleriana nam pomogą, a świeczki nasączone aromatami jałowca, mandarynki, róży i tymianku. Na skołatane nerwy najlepiej podziała natomiast bergamotkowa, lawendowa lub rumiankowa świeczka zapachowa, na stawy – świeczki zapachowe nasączone esencją z cyprysu i eukaliptusa, a na nudności (także te powodowane chorobą lokomocyjną) – aromaty lawendy i mięty.
Wprowadzając kojącą duszę i ciało aromaterapię pod strzechy dobrze jest jednak pamiętać o kilku, zawsze aktualnych zasadach. Przede wszystkim należy inwestować w olejki i świece naturalne (takie jak wytwarzane z prawdziwego wosku świeczki Yankee Candle). Samą aromaterapię – tak jak wszystko zresztą – praktykować trzeba z rozwagą i zdrowym umiarem, dostosowując poziom emitowanych przez świeczki czy kominki zapachów do aktualnej sytuacji. Tym samym – w przypadku, gdy pragniemy (po prostu) błogiego relaksu, najlepszym rozwiązaniem będzie jedna, mocno nasączona świeczka. A kiedy aromaterapię będziemy chcieli zastosować z większym natężeniem – w przypadku przeziębienia czy męczącego kataru – najbardziej skutecznym rozwiązaniem okaże się zapewne inhalacja z gorącej wody zmieszanej z kilkoma kroplami olejku eukaliptusowego lub miętowego.