Kominki zapachowe przebojem wdarły się do naszych domów, zuchwale podbiły nasze serca i – jak wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują – mają zamiar trwać w tym stanie jak najdłużej. I nic w tym dziwnego, bo kominek zapachowy to nie tylko efektowny gadżet – ceniony mocniej od pachnących świec czy odświeżaczy w sprayu – ale i piękny dodatek wnętrzarski. Przede wszystkim jednak, te urocze akcesoria to kominki do olejków, a więc podstawowe narzędzia przeprowadzanej w domowych warunkach aromaterapii.
O tym, jak wielką moc kryją w sobie zapachy wiedzieli już starożytni, którzy – na różne dolegliwości – zalecali stosowanie ziołowych parówek czy sesji z okadzaniem domów dymem palonych roślin w roli głównej. Dzisiaj, aromaterapia to coraz mocniej doceniana dziedzina, która przestaje być jedynie abrakadabrą, a zaczyna fakultatywną materią.
Podstawą aromaterapii są olejki – w profesjonalnych gabinetach stosowane do (chociażby) masażu, a w prywatnych domach – podgrzewane przez kominek do aromaterapii.
Filozofia takiej kojącej, relaksującej, odświeżającej lub pobudzającej procedury jest prosta. Wystarczy sprawić sobie kominek aromaterapeutyczny (może być to zwykły, ceramiczny podgrzewacz lub model designerski, jak chociażby bardzo zdobny kominek Yankee Candle), wlać do jego wnętrza odrobinę wody, kilka kropel naturalnej esencji i całość podgrzać płomieniem świecy tea light. Kiedy mieszanka nabierze odpowiedniej temperatury, z otworów wywierconych w kominku zacznie wydobywać się nieszkodliwy dla zdrowia (wręcz przeciwnie!), bardzo esencjonalny i na długo aromatyzujący powietrze dym.
Taką procedurę powtarzać można codziennie. Najważniejsze w kominkowej aromaterapii jest to, że proponowany zabieg sprawdza się na wielu frontach. Aromaty wydzielane przez kominki zapachowe nie tylko działają na ciało i ducha, ale i skutecznie zabijają pałętające się na trasie kuchnia-salon-sypialnia zapachy pieczenia, smażenia czy gotowania różnych potraw. Do tego, olejek świetnie odświeża (dosłownie i w przenośni) atmosferę i przysłania dym papierosowy, w czym sprawdza się zdecydowanie lepiej niż odświeżacze w sprayu czy piękne, ale niezbyt mocne kadzidełka.
